W zimowym parku - Jeremi Przybora


Jeremi Przybora, Kalina Jędrusik, Bronisław Pawlik
W zimowym parku

Spójrz, najmilsza, w tym parku-śmy sami
Nic dziwnego, dokoła już zima
Wyłączyła natura mechanizm
I na drzewkach listeczków już ni ma
Wiatr goryczą pachnący park studzi
Liście z parku wymiata i ludzi
Tylko władzy wiatr nie ma nad nami
Bo gdy usta łączymy z ustami

Znów zanoszą się śpiewem słowiki
Grają świerszcze i pasikoniki
Brzęczą pszczoły i szemrzą strumyki
I muzyki znów pełen jest park
Ciepły wietrzyk prowadzi znów akcję
Pieści bzy oraz wącha akacje
Budzi woni urocze sensacje
Póki wargi tulimy do warg

Miła, czyżbyś mi drżała chwilami
Drżę o ciebie. Me szczęście utrudnia
To, że dzwonisz tak strasznie zębami
To nie zęby, najdroższa, to lutnia.
Na niej piosnkę wydzwania miłości
Chłód, co innych wypłoszył stąd gości
Chłód, co władzy wszak nie ma nad nami
Bo gdy usta łączymy z ustami…

Rozkwitają fiołki, pierwiosnki
Świeżej trawy puszczają się włoski
Znów wierzbowe się kocą gałązki
Jednym słowem wiosenny znów park
Do nóg ściele nam bratków aksamit
Cudownymi upaja woniami
Eksploduje pąkowia salwami
Póki wargi tulimy do warg

Przeobrażać, najmilsza, przyrodę
To dla mojej miłości jest detal
Kiedyś wiosną cię tutaj przywiodę
Gdy park będzie w bzów tonąć bukietach
Naszą wiosnę czas zimny nam powił
I powiemy na ucho majowi
Że wystarczy na wiosnę czasami
Mocno usta połączyć z ustami

I słowiki się zmienią we wrony
I wokoło rozsrebrzą się szrony
Róże wdzieją trykoty ze słomy
Jednym słowem zimowy znów park
Suche liście wiatr-figlarz pogoni
Pasmem włosów zatarga u skroni
Oszronioną gałązką zadzwoni
Póki wargi lgnąć będą do warg

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz