Dłonie praczki Eweliny - Jeremi Przybora


Jeremi Przybora
Dłonie praczki Eweliny

Dłonie praczki Eweliny
nabawiały mnie łysiny.
Ona chciała jak najmiękcej,
ale miała szorstkie ręce.
Co przeciągnie po mnie dłoń,
pustoszeje moja skroń –
więc nim włos ostatni sczezł,
położyłem temu kres.

Mówię szczerze: „To już kres”,
a ona pierze w balii łez.
Mówię szczerze, choć żal bierze,
a ona pierze w balii łez.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz