Kołysanka sprzętów - Jeremi Przybora


Kołysanka sprzętów

Jeremi Przybora

O jawie rzekłbym, że jawa
nie zawsze szczęściem napawa,
lecz zawsze gdy nastrój nie ten,
po jawie pociesza mnie sen…
Więc gdy czuję – zasnąłbym,
pogodnie mówię im: Dobranoc!
Dobranoc, szafo,
Dobranoc, stole,
com się wśród nóg twych
krył, blond pacholę…
Zegarze, ciszy
mojej muzyko
ty powierniku
mój…

Dobranoc, lampo,
co jasnym kręgiem
przed mrokiem bronisz
i zła zasięgiem…
Dobranoc, moja
Anielo Stróżko!
Przy moim łóżku
stój…

Dobranoc, piechurze
codziennych marszy…
Spać idziesz młodszy,
a wstaniesz starszy…
Lecz my dla ciebie
będziemy za to
rekompensatą
snów…
Znów przyśnią ci się
stołowe nogi –
niegłupie, popatrz,
o kształcie błogim…
I zegar będzie swym szeptem cię koił
wśród snu pokoi
znów…

Dobranoc! Śpiewam ci kołysankę
rozkołysanym
mezzosoprankiem…
A płonie we mnie,
światłym dziewczęciu,
żar sześćdziesięciu
świec!
Ogarniam ciebie
tak tkliwie jasna
jak mama albo
jak inna niewiasta…
A kiedy rumieńcem
już sen twój okraszę,
sama się zgaszę –
wiedz!...

Włodzimierz Nowak, Alibabki, Elżbieta Starostecka

Il. Larry Bracegirdle

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz