Nogi - Jeremi Przybora

Jeremi Przybora - Nogi

Kiedy czeka aksamitna noc u progu,
nim zanurzę się w jej senność miękką, błogą,
ślę modlitwę do łaskawych świata bogów,
ślę powinne
i dziękczynne
modły im.

Składam dzięki wam za głowę mą, bogowie!
Oraz za to, co na głowie mam i w głowie!
I za oczy, i za usta, bez nich bowiem
tą piosenką
jak wam dziękowałabym?

Może trochę ja wam dziurę w brzuchu wiercę,
lecz dziękuję wam też za me dobre serce!
I – że noszę je w gustownej bombonierce –
też serdeczną
za to wdzięczność
dla was mam!

Że stworzyliście mnie nie jak byle kukłę –
że co trzeba wklęsłe mam, a co – wypukłe!
A największe dzięki wam za nogi smukłe!
Za te nogi,
dobre bogi,
dzięki wam!

Jeszcze stoją, moje nogi jeszcze stoją,
a już trochę, chociaż stoją, niepokoją…

Jeszcze stoją twoje nogi, a już broją!
Od ich stania
już się słania
ten i ów!

Kiedy chodzą moje nogi, kiedy chodzą,
stają chłopy i baranim okiem wodzą.

Oj, nie chłodzą twoje nogi, oj, nie chłodzą!
Pryska spokój
nasz od kroku
twoich nóg!

Kiedy biegną moje nogi, kiedy biegną,
to panowie pąsowieją albo bledną…

Niejednemu z nas się robi wszystko jedno,
byle pognać,
byle dognać
bieg twoich nóg!
Kiedy tańczą twoje nogi, kiedy tańczą,
obsiadane pragnieniami jak szarańczą,
świat się staje zachwyconą pomarańczą
u tańczących
śpiewających
twoich, twoich stóp!
Twoje nogi, nogi, nogi, nogi!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz