Właśnie tego dnia - Roman Sadowski

Damian Kłaczkiewicz
Danuta Rinn
Właśnie tego dnia


Roman Sadowski

Siedziałam, siedziałam, czekałam, czekałam
Aż wreszcie, nareszcie ktoś dzwoni do drzwi
Otwieram, to Kamil, to Kamil z różami
A róż tych ma chyba ze trzy

A ja, właśnie tego dnia byłam bardzo zła, bardzo zła
Cóż, dzisiaj nie wiem już, czy z powodu róż, czy ot tak
Jedno wiem, że pośród czterech pustych ścian nuda szła
Że wlokła się jak mucha, jak ruda ćma

I choć ktoś tu przecież był, ktoś herbatę pił, mówił coś
Nic nie słyszałam, nic i nie czułam nic, tylko złość
Może to kot przebiegł drogę moim snom, czarny kot
Dość, że już ani rusz, choćbym chciała, to nie lubię dziś róż

Zaledwie się Kamil ulotnił za drzwiami
Aż znowu ktoś dzwoni i znowu chce wejść
Otwieram, a z cienia, z rękami w kieszeniach
Wyłania się Marek, no cześć

A ja, właśnie tego dnia byłam bardzo zła, bardzo zła
Cóż, dzisiaj nie wiem już, czy z powodu róż czy ot tak
Jedno wiem, że mógłby przecież
Wcześniej przyjść, wcześniej być
Że zawsze robi wszystko na przekór mi

I choć dziś tu przecież był, dziś herbatę pił, mówił coś
Nic nie słyszałam, nic i nie czułam nic, tylko złość
Żeby, choć kwiat jakiś przyniósł, jeden kwiat, z kwiatka liść
Nic tylko śmieje się, wciąż się śmieje i całuje wciąż mnie...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz