Gdy wiatr i deszcz - During Wind and Rain

Mirosław Czyżykiewicz - Gdy wiatr i deszcz

Thomas Hardy - During Wind and Rain

He, she, all of them—yea,
Treble and tenor and bass,
And one to play;
With the candles mooning each face. . . .
Ah, no; the years O!
How the sick leaves reel down in throngs!

They clear the creeping moss—
Elders and juniors—aye,
Making the pathways neat
And the garden gay;
And they build a shady seat. . . .
Ah, no; the years, the years,
See, the white storm-birds wing across.

They are blithely breakfasting all—
Men and maidens—yea,
Under the summer tree,
With a glimpse of the bay,
While pet fowl come to the knee. . . .
Ah, no; the years O!
And the rotten rose is ript from the wall.

They change to a high new house,
He, she, all of them—aye,
Clocks and carpets and chairs
On the lawn all day,
And brightest things that are theirs. . . .
Ah, no; the years, the years;
Thomas Hardy
Down their carved names the rain-drop ploughs.

Gdy wiatr i deszcz

Stanisław Barańczak

Ci tam, stojący przy pianiście –
On, ona wszyscy: sopran, tenor,
Bas; ulubione ich piosenki;
Świece wbrew cieniom
Jasne, wbrew dniom żywe dźwięki… –
Czyż ktoś im rzekł, że lat bieg… –
Jakim tłumem kołują, lecą chore liście!

Ci tam, przycinający krzewy –
Starsi i młodsi – brzegi ścieżek
Oczyszczający z mchu starannie;
Warstewka świeżej
Farby na ławkach i altanie… –
Czyż ktoś z nich zgadł, że bieg lat… –
Spójrz, spójrz, jak tną skrzydłami burzę białe mewy!

Ci, na polanie w dzień gorący –
Chłopcy, dziewczęta – obrus w cieniu,
Śniadanie wydobyte z koszy –
I, w rozbawieniu,
Śmiech, kiedy pies wiewiórki płoszy… –
Czyż ktoś im rzekł, że lat bieg… –
Mur odarty z róż, z resztek ich przegniłych pnączy.

Ci tam, z ufnością tak olbrzymią –
On, ona wszyscy – przez trawniki
Nowego domu taszczący stół, kilim
Dwa foteliki –
Co najlepszego w życiu zgromadzili… –
Czyż ktoś z nich zgadł, że bieg lat… –
Deszcz spływa w rowki liter w kamieniu, ich imion.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz