Żorżyk - Wojciech Młynarski


Wojciech Młynarski
Żorżyk


(piosenka - list)

Piszę do pana, bo mi żal – norrrmalnie żal,
śmieszna sprawa – jak by nie było,
więc, proszę pana, to był bal – szkolny bal,
no i tam się to właśnie zdarzyło.
Piszę do pana, bo mnię wstyd – norrrmalnie wstyd,
że przyszedłem tam wtedy na podryw,
a dziś wiem dobrze, że już nikt – norrrmalnie nikt
nie ma takich drugich oczu modrych...
(jak ta mała z jedenastej B...).

Strasznie mi głupio,
strasznie mi źle,
śmieszna historia – nie?
Popadłem w jakiś
nerwowy stan,
co robić – powiedz mi pan!
Tak chciałbym ją za rękę wziąć – norrrmalnie wziąć
i powiedzieć – krótko i czule,
że to po prostu był mój błąd – norrrmalnie błąd,
że przepraszam ją – i w ogóle...

Parlando:

Ja nadałem do niej parę takich pocztówek dźwiękowych...
Nagrałem tam własnym tekstem: „Przebacz mnię, mała...”.
Na nic... Panu też chciałem to wszystko nagrać, ale
pomyślałem: oczytany redaktor, zrozumie...
Bo w ogóle to pan wie, dlaczego ja do pana piszę?

Piszę do pana, bo mi żal – norrrmalnie żal,
a przede mną – widoki marne,
pamiętam tylko tamten bal – szkolny bal,
i jej oczy – niebiesko-czarne...
Piszę do pana, bo mi wstyd – norrrmalnie wstyd,
że jej w kok wbiłem dwie rurki z kremem...
(to niby taki żart miał być...).
Za rękę mnie nie złapał nikt – norrrmalnie nikt,
chodzę smutny, jęcząc jak ten Niemen
(taki solysta)

Nawet alpagi
nie chce mnię się,
śmieszna historia, nie?
Popadłem w jakiś nerwowy trans,
jestem już całkiem bez szans!

Więc teraz chyba tylko pan – norrrmalnie pan,
powie mi, jak ten kłopot mieć z głowy,
jak zlikwidować cały ten fatalny stan?
– pyta Żorżyk, gitarzysta basowy...

1965

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz