Parasol - Georges Brassens

Georges Brassens - La Parapluie, Piotr Machalica - Parasol

Edward Stachura


Lało jak z cebra na wielkiej drodze
A ona szła, na kwintę nos
Miałem parasol rozpięty szczodrze
U kumpla rankiem skradłem go

Śpieszę by jej w kłopocie ulżyć
I proszę ją pod wspólny dach
Ścierając krople ze ślicznej buzi
Zgodziła się ten zawrzeć pakt

Mały kącik parasola za malutki kącik raju
Ona miała coś w sobie z anioła
Mały zakamarek raju za ten skrawek parasola
Nie straciła na wymianie, ach nie

Idąc we dwoje wzdłuż pól i borów
Jak miło jest wsłuchiwać się
W dudniący górą pod parasolem
Padającego deszczu śpiew

Chciałbym diabelnie jak w czas potopu
Patrzeć jak tnie bez przerwy deszcz
By ją zatrzymać przy swoim boku
Czterdzieści dni i nocy też

Mały kącik parasola...

Nawet w ulewę, bzdurna zasada
Prowadzą drogi do celów swych
I cel jej nagle wyrósł jak tama
Na widnokręgu szaleństw mych

I tak niestety odejść musiała
Uprzejmie przedtem dziękując mi
I zobaczyłem jak się oddala
Do zapomnienia białych drzwi

Mały kącik parasola...

Obrazy: Claude Theberge

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz