Sytuacja - Wojciech Młynarski


Wojciech Młynarski
Sytuacja


Pewien ustawiony gość,
z przyczyn nieistotnych dość,
raczył przyjąć mnie w wytwornym gabinecie,
przemagając drżenie nóg,
dziarsko przekroczyłem próg
i znalazłem się z nim w czułym tête à têcie.

Szereg pytań miałem doń,
w pięści zaciskałem dłoń,
bunt był we mnie, silna gorycz i negacja,
lecz niestety oprócz nas
w gabinecie cały czas był ktoś trzeci
Była jeszcze sytuacja.

Miła taki zimny wzrok,
gdy zerkałem na nią w bok,
oj, nie była wróżka z bajki to dla dzieci,
uśmiech miała kwaśny dość
i pieściła dłonią coś,
jakby taki drobny, damski pistolecik.


Tchu mi dziwnie było brak,
facet zaś powiada tak:
„Nie od dzisiaj znam z relacji pańskie racje,
ostre one, że ho-ho,
panie, na co panu to,
pan popatrzyi, jaką mamy sytuację."

Ja mu chcę ripostę dać,
sytuacja jego mać,
a tu ona na uśmieszek znów się sili
i tak wzrokiem wodzi w krąg,
że mój gniewny protest-song
trudno było mi dokończyć w takiej chwili.

Lecz nie wygasł we mnie bunt,
znów zmacałem nogą grunt
i pognałem do faceta w czas, gdy pono
sytuacja - hopsa-sa -
całkiem się zmieniła na
nową, jasną i konkretnie określoną.

Miała słodki wykrój ust,
hoże biodra, bujny biust,
dość konkretnie określona ona była,
wyglądając, bo ja wiem,
jak BB, CC, MM,
najbezczelniej do mych kolan się łasiła.

Ja w proteście twardo trwam
i już do faceta mam
wystartować z ostatecznym rozrachunkiem,
a tu ona na mnie - hyc
i, jak gdyby nigdy nic,
gniewne usta mi zamknęła pocałunkiem!

Pocałunek miał swój smak,
facet zaś powiada tak:
„Nie od dzisiaj znam z relacji pańskie racje,
I ostre one, że ho-ho,
I kochany no, na co panu to?
Pan popatrzy zresztą, jaką mamy sytuację,
Aktualnie.."

Ja mu chcę ripostę dać,
sytuacja jego mać,
a tu ona jak ptaszyna polna kwili
i tak łasi się do rąk,
że ten gniewny protest-song
trudno było mi dokończyć w takiej chwili.

Lecz nie wygasł we mnie bunt,
znów zmacałem nogą grunt,
kiedyś facet ten wysłucha moich racji!
Nie ustanę w walce, aż
prawdę mu wygarnę w twarz,
ja go dorwę, jak nie będzie sytuacji!

Ani tamtej, ani tej,
ani dobrej, ani złej,
w snach to widzę, gdy nocami przez sen gadam...
Ustępują ważne drzwi,
sytuacji nie ma i
ja się wtedy, przypuszczalnie, wypowiadam!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz