Stanisława Celińska
Za małe serce
Za małe serce, za duży lęk
I coraz szybciej twój pociąg gna
I ciągle pytasz o życia sens
A dookoła pejzaże zła
Jest atrakcyjne, ma kolor krwi
Możesz mieć wszystko, gdzie sięga wzrok
Warunek jeden, żeby tak żyć
Musisz się cały zanurzyć w mrok
Zatrzymaj się, masz jeszcze czas
Wiedz, że nie wszystko stracone
Jeszcze w sercu zaśpiewa las
A ty pobiegniesz w tę stronę
Nie bój się iść wprost do światła
Zbyt długo tumanił cię mrok
Twarz twoja tak tam pobladła
W ciemnościach pogorszył się wzrok
Idź, sercem ujrzysz, co trzeba
I w źródle obmyjesz z krwi dłoń
Ochłodzi cię błękit nieba
Otuli płaszczem kwiatów woń
Te prześwietlone obrazy
Świat przecudowny, jak we śnie
Nie wstydź się żyć - tak bez skazy
Błogosławiąc noce i dnie
I zanieś ten spokój innym
A zło niech pójdzie w niepamięć
Dobrze jest czuć się niewinnym
Jak polny, przydrożny kamień
Za małe serce, za duży lęk
Zapyta ciebie nieznany ktoś
Wiem, co przeszkadza i skąd ten stres
To dusza zżera, odbiera moc
Więc mi ją sprzedaj, po co ci jest
Czy się opłaca, czy jest w cenie
Nieużyteczna jak z dziurą koc
Jak polne, przydrożne kamienie...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz