Pan Walenty - Tadeusz Zaleski


Jarema Stępowski
Pan Walenty

Tadeusz Zaleski

Pan Walenty, człek z fasonem
I wąsikiem podkręconym
Ledwie świtać dzień zaczyna
On już siada do pianina
Gra i gra, tak hejże, hejże ha

Aż się cały dom obudził
Bądź pan cicho -  krzyczą ludzie
A Walenty jak zaklęty
Nic nie słyszy, uśmiechnięty
Gra i gra, tak hejże, hejże ha

Aż wytrzymać z nim nie sposób
Więc się sąsiad wziął na sposób
Jak Walenty do pianina
To on w bęben bić zaczyna
Gra i gra, tak hejże, hejże ha

Gość, co mieszkał wyżej troszkę
Kupił w PDT harmoszkę
Jak Walenty grać zaczyna
On harmonię ino, ino
Gra i gra, tak hejże, hejże ha

Koty, szczury, myszy białe
Od tej gry pouciekały
Ani diabeł, ani święty
Nie pomoże, gdy Walenty
Gra i gra, tak hejże, hejże ha

Aż dozorca stary Maciej rzecze
Szkoda nerwów tracić
Zrobię, że mu zajdzie w pięty
A tymczasem pan Walenty
Gra i gra, tak hejże, hejże ha

W końcu znalazł Maciej sposób
Poszedł, a z nim kilka osób
I Agnieszkę tak pospołu
Proszą poradź, bo ten z dołu
Gra i gra, tak hejże, hejże ha

Szybko zeszła doń Agnieszka
Ta co to najwyżej mieszka
Rzecze pięknie - proszę pana
Czemu pan tak wstaje z rana
I gra i gra, tak hejże, hejże ha

Od tej pory wszyscy spali
Starzy, średni, nawet mali
Bo Agnieszka co dzień schodzi
Ponoć, aby mu przeszkodzić
Grać i grać, tak hejże, hejże ha

Obrazy: Otar Imerlishvili

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz