Jadziem na Bielany - Michał Ochorowicz

Eduardo Vincento
Jarema Stępowski
Jadziem na Bielany


Michał Ochorowicz

Każden rodak z Warszawy miewa swoje zabawy
Kino, motor, płeć piękną, boks, różne hobby na cały rok
Siedzi w mieście wygodnie, całe sześć dni tygodnia
A w niedzielę na trawkę da skok, na trawkę da skok

Bo to nie ma jak zieleń w taką letnią niedzielę
I zabawa na fest, zabawa na fest, się wi, na sto dwa
Jedno słowo się powie, już się cieszą kumplowie
W szczególności zaś, w szczególności zaś, Zośka i ja

No to jadziem na Bielany, cała paka rusza dziś
Mańka, Feluś, ten szemrany, ruda Zośka, ja i Zdziś
Pod de pache bierz panienkę, a wałówkę w drugą rękę
Bo od rana na Bielanach ubaw na sto dwa

Tańczy kizior ze swą cizią, z rudą Zośką ja
A Antoni na harmonii tra, ra, ra, ra gra
Pan Antoni na harmonii nam poleczkę gra
Jak cholera


Tak, faktycznie, nie powiem, ładnie jest w Wilanowie
A Rembertów nie piękny, co? Albo Pyry, Baniocha, no
Ale ichnia przegrana, kto dorówna Bielanom
Gdzie zabawisz się lepiej, no gdzie, gdzie lepiej, no gdzie

Tam ferajna i zieleń w każdą jedną niedzielę
I zabawa tam jest, zabawa na fest, się wi, na sto dwa
Każden jak ten artysta tańczy polkę i twista
W szczególności zaś, w szczególności zaś, Zośka i ja

No, to jadziem na Bielany ...

Jak dorwiemy cwaniaka, może być czasem draka
Każden przecież swój honor ma, a tu sam się lebiega pcha
Niech wariata nie struga, spływać w krótkich apzugach
Jak z nerw wyjdę to wycisk się da, to wycisk się da

Gdzie nam będzie weselej? Jest ferajna i zieleń
I zabawa tam jest, zabawa na fest, się wi, na sto dwa
Towarzystwo szemrane, moje kumple kochane
W szczególności zaś, w szczególności zaś, Zośka i ja

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz