Tonę - Jeremi Przybora


Roma Buharowska
Krzysztof Majchrzak - Tonę


Jeremi Przybora

– Gdy już głęboki sen zamknie moje źrenice
i przez śpiące ulice ciszy ściele się tren,
nawiedza wtedy mnie zmora senna i mokra,
w rzekę zmienia się kołdra, a ja topię się w niej!

I wołam: „Tonę!
Tonę, miotana siłą fal!”,
a z brzegu nieruchome
postaci patrzą w dal.
Wyciągam do nich dłonie,
ktoś wtedy mówi tak:
„Ta mała to utonie” –
a ja się budzę
i rzeczywiście – tonę w łzach.

– I wołasz: „Tonę!...

– Spokojnie odtąd spać będziesz w moim pobliżu,
śniąc, że pomoc mą chyżą śpieszę we śnie ci dać!
Stóp moich słyszysz bieg, potem plusk mego kraula
i już ktoś cię ocala i wyciąga na brzeg.

I już nie wołasz: „Tonę!”,
bledziutka pośród traw,
i oczy twe zdziwione
znów są jak cichy staw.
Usuwam z ciebie wodę,
masując drobny biust.
Tchnę oddech w ciało młode
metodą usta-usta
z mych ust do twoich ust.

Wyratowana w końcu z topieli sennych zmór,
z łez moich wyschnę w słońcu roześmianego nieba
bez notorycznych chmur.

Obrazy: Nikoleta Sekulovic

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz