Rena Rolska - Dziwny pan
Maciej Zembaty
Przyszedł do mnie o siódmej trzydzieści
Mleko stało pod drzwiami zwyczajnie
Stworzył precedens, przesunął kredens
Potem wyjadł, co było w spiżarni
Skończył sernik, następnie zapytał
"Jest łazienka?" Szepnęłam: "Na lewo"
Prysznic, pamiętam, się nie odkręcał
On odkręcił - spojrzałam na niego
Trochę inny od innych, dziwny pan
Inny od innych pan
Dziwnie cicho, zbyt długo brał kąpiel
A gdy wyszedł, stłumiłam coś w sobie
Karpia miał w zębach, karp był na święta
Ale trudno, niech stracę, na zdrowie
Chwilę patrzył przed siebie w milczeniu
Westchnął ciężko i wyszedł na schody
Już po godzinie wrócił z pianinem
Widać musiał, miał swoje powody
Trochę inny od innych…
"Pani sama tak mieszka?" - powiedział
Mimochodem pogładził po głowie
Ale nic więcej, dziwne miał ręce
Pomyślałam, że obiad mu zrobię
Potem zasiadł za klawiaturą
Ja kaszankę smażyłam w podzięce
A on grał sobie, ładnie, nie powiem
Marsz weselny na cztery ręce
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz