Małe miasteczko
Jerzy Jurandot
Jest miasteczko, co nad rzeczką
Wśród ogrodów śpi
Monotonnie w tym miasteczku
Przemijają dni
Dzień podobny do dnia
Tydzień do tygodnia
Wolnym krokiem po uliczkach
Spaceruje czas
Śmigających przez stacyjkę
Parowozów świst
Jest jak z innej ziemi głos
Jak w obcej mowie list
Świat burzliwą rzeką
Huczy gdzieś daleko,
Żebyż głos ten dotarł
Chociaż raz
Jest miasteczko nad niewielką rzeczką
W tym miasteczku ludzie dotąd śpią
Rano mleczarz w okno puka
Słońce czeka w drzwiach
Żeby wpłynąć złotą strugą
Pod blaszany dach
W południowym skwarze
Drzemią sklepikarze
Szaro i niespostrzeżenie
Mija pracy czas
Trzeba skopać w swym ogródku
Pod lewkonie grunt.
Potem brydż u aptekarza
Po pięć groszy punkt
Wreszcie noc leniwa
Na miasteczko spływa
Noc ogromna w deszczu srebrnych gwiazd
W tym miasteczku wkrótce po troszeczku
Ludzie się przebudzą, żeby żyć
Jerzy Jurandot
Jest miasteczko, co nad rzeczką
Wśród ogrodów śpi
Monotonnie w tym miasteczku
Przemijają dni
Dzień podobny do dnia
Tydzień do tygodnia
Wolnym krokiem po uliczkach
Spaceruje czas
Śmigających przez stacyjkę
Parowozów świst
Jest jak z innej ziemi głos
Jak w obcej mowie list
Świat burzliwą rzeką
Huczy gdzieś daleko,
Żebyż głos ten dotarł
Chociaż raz
Jest miasteczko nad niewielką rzeczką
W tym miasteczku ludzie dotąd śpią
Rano mleczarz w okno puka
Słońce czeka w drzwiach
Żeby wpłynąć złotą strugą
Pod blaszany dach
W południowym skwarze
Drzemią sklepikarze
Szaro i niespostrzeżenie
Mija pracy czas
Trzeba skopać w swym ogródku
Pod lewkonie grunt.
Potem brydż u aptekarza
Po pięć groszy punkt
Wreszcie noc leniwa
Na miasteczko spływa
Noc ogromna w deszczu srebrnych gwiazd
W tym miasteczku wkrótce po troszeczku
Ludzie się przebudzą, żeby żyć
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz