Senne pokoje
My we dwoje...
Szepczesz: "Przysięgi nie naruszę..."
Oczy...
Niebieskim lodem twoje
Oczy
Lustrują lodem duszę
Tyżeś to tutaj? Czyżby
Czyżby?
Moja srebrzysta panno jasna
To zamieć której pęd muzyczny
Ulotną falą mnie pogłaskał
Przędąc
Swą delikatną wełnę
Będąc
Jak śmiech i płacz poecie
Wsączyłaś się przez okno szczelne
Śnieżnym i kruchym białokwieciem...
Kurzy śnieg mokry
Muślinowy
Jak lilia w przezroczystej dłoni...
Otul
Nas płaszczem siwym szronie
Otul obrusem swym lodowym
Rano
Przyjaciel
Nieuśpiony
Nie drgnie odbitym w lustrze ciałem
Zawiśnie mętny krąg czerwony
W obliczu już osierociałym.
Fot. E. Demarczyk, J. Radek
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz