Pas cnoty - Jeremi Przybora


Wieńczysław Gliński
Pas Cnoty

Jeremi Przybora

Ruszał Gotfryd, diuk z Bulionu,
Na bój przeciw Albinosom;
Grają surmy, a on z żoną –
Tak się żegna – złotowłosą:
La-rą-rą, tak
La-rą-rą, się,
La-rą-rą, tak się żegna...

„Ja twój uśmiech, słodka Blanko,
Na wojenne biorę słoty,
Zaś twą wierność zwierzam zamkom
Spiżowego pasa cnoty”.
La-rą-rą, pa-
La-rą-rą, -sa,
La-rą-rą, pasa cnoty...

Ruszył. W bojach się nie trapi.
Bowiem wśród samotnych nocy
Wierna Blanka nosi napis:
„Klucz na wojnie, u dozorcy”.
La-rą-rą, klucz
La-rą-rą, u,
La-rą-rą, u dozorcy.

Po trzech latach syty chwały
Gnan tęsknotą, smagan żądzą,
Wraca Gotfryd, diuk wspaniały.
Ku Bulionu mknie wrzeciądzom.
La-rą-rą, diuk
La-rą-rą, mknie
La-rą-rą, ku wrzeciądzom...

Jeno lęk mu sercem targa,
Gdy o spiżach myśli Blanki:
Przez lat tyle rdza się wkradła
I zacięła pewno zamki?
La-rą-rą, rdza
La-rą-rą, się,
La-rą-rą, rdza się w zamki?...

Lecz łaskawe diukom nieba
Cud w małżeńskim czynią łożu:
Śladu rdzy na spiżu nie ma!
Rzekłbyś: wczoraj był założon.
La-rą-rą, wczo-
La-rą-rą, -raj
La-rą-rą, był założon...

Diuk szczęśliwy i zdumiony
Pyta: „Jakże to się dzieje?”
I z ust słodkich słyszy żony:
„Stara miłość nie rdzewieje”.
La-rą-rą, stara
La-rą-rą, miłość
La-rą-rą, nie rdzewieje...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz