Trzy drzewka - Wojciech Młynarski

Wojciech Młynarski - Trzy drzewka

Pierwsze drzewko szczerniałe i chude,
skurczone i małe,
w nienawistną, zmarzniętą, złą grudę
korzenie wbijało.
Nie liczyło, że ktoś mu owinie
na zimę pień ciepło,
i tak żyjąc na mroźnej równinie
przywykło, okrzepło.

Ach, gdzie wzrosło to drzewko, spytacie,
los wiodąc tak marny?
Ono wzrosło, kochani w klimacie
polarnym...

Drugie drzewko wyrosło, aż miło,
wysmukłe i wiotkie,
kwiaty wielkie i piękne rodziło,
owoce przesłodkie,
trwóg nie znało, gdy wietrzyk szeleścił,
a czemu? Wiadomo,
temu drzewku byt szczęsny określił
beztroską świadomość...

Ach, gdzie wzrosło to drzewko? - spytacie,
dziewczynko, chłopczyku,
ono wzrosło, kochani, w klimacie
tropiku...

Trzecie drzewko uschniętym kikutem
ku niebu sterczało,
spalinami i smogiem zatrute
z pragnienia konało,
w miejskim parku ostatnią nadzieję
straciło do reszty,
deszczyk ufał — dozorca podleje,
dozorca, że deszczyk...

Ach, gdzie wzrosło to drzewko? – spytacie,
też macie pytania,
ono wzrosło, kochani, w klimacie
wzajemnego zaufania...

1 komentarz: