Krzesany - Agnieszka Osiecka



Wojciech Kilar - Krzesany...


Agnieszka Osiecka
Krzesany


Bukiety wtenczas, jak wiadomo,
z czerwonych plotło się goździków.
Ojczyźnie naszej, krytej słomą,
nigdy nie dosyć Październików.
Przynajmniej raz na pokolenie
feta narodom się należy.
Dudnienie bębnów, trąb trąbienie
i darcie szarpiów dla żołnierzy.

Myśmy to mieli,
nam to dali,
znów do nas się uśmiechnął Bóg,
ja, kiedy przyszłam, jeszcze grali,
ja, kiedy przyszłam, śpiewał róg.

Wyjrzały święte słowa z szuflad,
w sercach zakwitły amaranty
tonęły prędko na dnie kufla
słowa wytartej propagandy.
Chłopa zbudzili, by brał ziemię,
kołchozowego zmietli stracha,
i nowe nam wschodziło plemię –
od Toeplitza do Himilsbacha.

Myśmy to mieli...

Nasze dziewczyny – jeszcze w pąkach,
a każda już – Emilia Plater,
co nam Bardotka, co – Ordonka,
gdy woła nas ojczyzna-mater.
A nasi chłopcy – te Witosy,
te komendanty, kaznodzieje .. .
Jakże to cudnie lwieją włosy,
kiedy kto chłopcu da nadzieję.

Myśmy to mieli...

Ja – wychowana bez historii,
pomiędzy Marksem i matczyskiem,
ja nie wiedziałam co tak boli,
gdy agitator idzie rżyskiem.
I nagle – patrzcie – parlamenty,
o demokracji dyskusyje,
kto ich nauczył, Panie Święty…
Jak to w człowieku długo żyje…

Myśmy to mieli...

Bukiety wtenczas, jak wiadomo,
z czerwonych plotło się goździków…
Jeszcze mi dzisiaj w oczach słono,
kiedy się nagle budzę w krzyku.

Myśmy to mieli...

Świetnie, bo sobie naród marzył.
O wolny rząd się pragnął bić.
Tylko mi brak jest paru twarzy,
co by tam mogły były być.

Ze zbioru "Żywa reklama" - 1985
Towary dynamiczne, czyli "Tańce polskie"

Okładki z Dzienników A. Osieckiej

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz