



Emil Karewicz
Chciałbym zagrać kaprala
Mirosław Łebkowski, Stanisław Werner
Grywałem wiele różnych ról
Grałem na koniu i na tronie
Był ze mnie hetman, był i król
Z berłem i mieczem i w koronie
Wystarczył nieznaczny gest
By w cwał rzucali się husarze
Lecz co to jest, no co to jest
To nie są role moich marzeń
Bo ja chciałbym zagrać kaprala
Z takimi wielkimi wąsami
Co twardy dla wroga jak skała
Dla swoich, to miód i aksamit
Takiego, którego by panie
Kochały i starsze i młode
Takiego, że za nim kompania
Skoczyłaby w ogień lub w wodę
Być albo nie być – piękny tekst
Mówiłem takich słów bez liku
A ja powiedzieć chcę – tak jest
Obywatelu poruczniku
Bo co tam berło, co tam tron
Żadna przyjemność grać cywila
A kapral to jest armii trzon
Całego wojska to jest filar
Więc ja chciałbym zagrać kaprala
Z oczami jak ślepia tygrysa
Z wąsami na pięć i pół cala
A w twarzy coś z orła i lisa
Bo ja chciałbym zagrać kaprala
Co zna się na wojów robocie
Co w bitwie podobny do drwala
Dla chłopców łagodny jak ojciec
Wezwano kiedyś mnie na plan
I pan reżyser tak rozkaże
Małego kaprala zagra pan
Bonaparte? No przecież też był cesarzem
Więc znów po nocach mi się śni
To niezagrane nigdy dzieło
Chyba do końca moich dni
Będę Brunerem, czy Jagiełłą
A ja chciałbym zagrać kaprala
Co zwykłe, żylaste ma dłonie
Co skręta z gazety zapala
A jak przyłoży, to koniec
Takiego, co w bitwie ginie
Bo jakże być może inaczej
A cała publiczność w kinie
Łzy z oczu wyciera i płacze
Ale jak to w żołnierskiej piosence
Nasz kapral znów prze do ataku
Bo drugie w zapasie ma serce
I nosi je zawsze w plecaku
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz