Lutnia i żołnierz - Leonard Rybicki


Jolanta Kubicka
Lutnia i żołnierz

Leonard Rybicki

Tej ballady nie przerazi łomot armat
Warkot czołgów, huk granatów, bomby świst
Kula czoła nie przewierci
Szklanym okiem pani śmierci
Nie zapłacze żaden list

W tej balladzie nie szukajcie echa wojny
Chociaż bój tu trwa zażarty, twardy bój
Szosy grobla, wstęga torów
Zboże z pola, krew dla chorych
Czy ci więcej trzeba słów


Żołnierz - na każde kraju zawołanie
Żołnierz - przy dźwigu, świdrze czy kombajnie
Żołnierz - od pierwszych dni
Żołnierz - w upartym trudzie budowania
Żołnierz - miłości kwiaty w rozśpiewaniach
Żołnierz - służba i czyn

Spokojny oddech snu
I dni bezpiecznych bieg
I dom, co sięga chmur
I nurt swobodny rzek
To wszystko zmieścisz
W jednym, ciepłym, prostym słowie
Żołnierz - twój brat, twój syn

Daj mi, pieśni, moc olbrzyma, wzniosę pomnik
Wyższy nieba, szerszy morza, trwalszy skał
Rozkaz ponieś mi w sto koni
Salut dla żołnierskich dłoni
Tysiąc salw z tysiąca dział

Wiem, co powiesz, że chłopakom milsza lutnia
Milszaś ty, co każdy dzień umilasz im
W tobie siła, w tobie ogień
Słodki całus, kwiat na drogę
Pamięć lat, co z nami szły...

Kołobrzeg'75

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz