Przeklnę cię - Jeremi Przybora


Barbara Krafftówna, Bohdan Łazuka
Przeklnę cię

Jeremi Przybora


To nie była dziewczyna łatwa -
oj, niełatwa, i co do tego
potrafiła tę rzecz zagmatwać
aż do stopnia niesłychanego.
A gdy wreszcie zmysłów pociskiem
na orbitę mknąłem rozkoszy,
pospieszyły usta jej bliskie
ostrzeżenie takie wygłosić:

Przeklnę cię,
jeżeli mnie porzucisz!
Przeklnę cię,
gdy się ku innej zwrócisz!
Przeklnę cię,
jeśli postąpisz podle!
Dziś się za ciebie modlę,
jutro przeklnę cię!
Przeklnę cię
i twoje wiarołomstwo!
Przeklnę cię
i twoje z nią potomstwo!
Przeklnę cię
i już się nie obronisz!
W Paryżu, Bolonii
przekleństwo me gonić
będzie cię!
Przeklnę cię! Przeklnę cię!

Wykrakała, oj, wykrakała,
że sprawdziło się co do słowa.
I poczułem, że chociaż pałam -
to pałania przyczyna nowa.
Więc do tamtej w żalu i skrusze
sam się zgłaszam smutny szalenie:
Bywaj zdrowa! Z inną już muszę,
a ty - zgodnie z twym przyrzeczeniem -

Przeklnij mnie!
Sam jestem winien temu -
przeklnij mnie!
Od dziś się za mnie nie módl -
przeklnij mnie!
Nie mogłem zrobić podlej,
Niczym mnie nie oblej,
a raczej - przeklnij mnie!
Przeklnij mnie!
Przekleństwo cię pokrzepi.
Przeklnij mnie!
Donosów tylko nie pisz.
Przeklnij mnie!
Lecz ugodź słowem żwawszem
nie w biurze, w teatrze -
intymniej już raczej
przeklnij mnie! Przeklnij mnie!

Przeklnij mnie...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz