Giovanni Boldini |
Kochance
Tadeusz Lubelski
Przestań mówić, już zamilcz, zaklinam.
Twoich gorzkich wymówek mam dość.
Ja „miłości" sobie nie przypominam,
Zamiast „szczęścia" znam niesmak i czczość.
Nie załamuj więc dłoni, nie trzeba.
Każde życie się sączy do dna.
Tylko z nudy piosenki swe śpiewam,
By do reszty nie zasnąć za dnia.
Musisz sobie wyszukać innego,
Byle tylko mocniejszy był,
Żeby ci nie odmawiał niczego,
Żeby kochał cię „ze wszystkich sił".
W tym okropnym „wesołym"
Niewesołych panienek i wdów,
Z tobą jedną w próżniaczym pobliżu
Rozumiałem się zawsze bez słów.
Teraz czekam na swoją porę,
Spleen rosyjski na duszy mi siadł...
Już niedługo z cygańskim taborem
Wywędruję daleko gdzieś, w świat.
Kiedyś zbudzą cię ze snu pierwszego
Moje słowa zza ściany, nie ja…
To gramofon z rozstania naszego
Obojętną relację zda.
Paryż 1933
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz