Późne spotkanie
Tadeusz Lubelski
Zeszli się przypadkiem kiedyś na koncercie.
Tamte dni minione dawno martwe są.
Teksty czułych wyznań gdzieś tam śpią w kopercie.
Przeszłość zapomniana, powleczona mgłą.
Ciut się postarzeli. On w codziennym fraku,
W ustach zaczajona gorycz. Albo strach.
Po zagasłych ogniach brak na twarzy znaku.
Ona zaś z obrączką i ze smutkiem w brwiach.
Przeszłość zapomniana, coraz bliżej śmierci.
Marna ziemska droga już się skończy wnet.
Zeszli się przypadkiem kiedyś na koncercie.
On się jej ukłonił i na parter zszedł.
Tadeusz Lubelski
Zeszli się przypadkiem kiedyś na koncercie.
Tamte dni minione dawno martwe są.
Teksty czułych wyznań gdzieś tam śpią w kopercie.
Przeszłość zapomniana, powleczona mgłą.
Ciut się postarzeli. On w codziennym fraku,
W ustach zaczajona gorycz. Albo strach.
Po zagasłych ogniach brak na twarzy znaku.
Ona zaś z obrączką i ze smutkiem w brwiach.
Przeszłość zapomniana, coraz bliżej śmierci.
Marna ziemska droga już się skończy wnet.
Zeszli się przypadkiem kiedyś na koncercie.
On się jej ukłonił i na parter zszedł.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz