Ballada o dwóch sukienkach - Andrzej Sikorowski


Pod Budą
Ballada o dwóch sukienkach

Andrzej Sikorowski

Wyjmuję z szafy suknie dwie, suknie dwie
Ta pierwsza cekinami lśni i wie co znaczy szyk
Druga jak popiół szara albo mysz
W której mnie chcesz widzieć u drzwi
Czy spadnie deszcz ciepłych stów
Czy znowu będziesz na mnie zły
Bywaj zdrowa, powiesz, więc sam bądź także zdrów

Odrzucam precz suknie dwie, suknie dwie
Nie muszę cekinami lśnić, mam swoje wierne łzy
I jeszcze czasem coś się we mnie tli
Taką mnie chcesz widzieć u drzwi
W słońce i w deszcz, śnieg i mróz
Więc gdy podstawią Wielki Wóz
Obejrzymy się, by rzec światu, bywaj zdrów...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz