Willem Haenraets |
Jaśminowa altana, a przez noc w altanie
Wysypał się kwiat biały na zielonej ścianie.
Mgła zapachu okrutna, drapieżna, bezbożna
Dręczy serce i głowę. A odejść nie można.
Wczoraj wieczór był z wiosny, a dzisiaj jest z lata.
Zmierzch w powietrzu naciąga, jak złota herbata.
A w herbacie na stole, najskromniej, najprościej
Jest i słodycz tej chwili, i gorycz przyszłości.
Zdawało się, że szczęście jest z nami w altanie,
Lecz my stąd odejdziemy a ono zostanie.
Zostanie w tych jaśminach, w tym złocie na niebie -
Już nie dla nas, dla innych, dla samego siebie.
Ach, czemuż nam zła zawiść głupie serca gmatwa?
Myśl zdawała się trudna, a taka jest łatwa.
Jeśli tu nie ma szczęścia, już opuśćmy ręce
Może lepiej go nie chcieć? I nie szukać więcej?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz