Krakowianka jedna - Janusz Szczepkowski


Barbara Dunin, Zbigniew Kurtycz
Krakowianka jedna

Janusz Szczepkowski

Krakowianka jedna, miała chłopca z drewna
Ni do tańcowania, ni do całowania
Rankiem już zasypiał, chodził jak pijany
Słowa nie powiedział, taki był drewniany
Ale w Krakowiance krew płynie, nie woda
Na takiego chłopca to i czasu szkoda

Laj laj laj la laj laj...

Ani nie całuje, ani nie pokrzyczy
Choć się przypatruje, nie myśli o niczym
Chodzi po mieszkaniu i po kątach wzgląda
Oj, pewnie już Amor całkiem go zapomniał
Ale w Krakowiance krew płynie, nie woda
Na takiego chłopca to i czasu szkoda

Laj laj laj la laj laj...

Pobiegła na rynek w kwiecistej spódnicy
Zamieniła chłopca na sprzęt elektryczny
Teraz wieczorami z radiem sobie gada
Przynajmniej nie chrapie i spać nie przeszkadza
U nas, moi mili, tych problemów nie ma
My sobie nie mamy nic do zarzucenia

Obraz: Norman Engel

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz