To co przed nami
Janusz Kondratowicz
Pustą ulicą słońce biegnie
Dzień tylko chwilę trwa
Już ty przede mną nie uciekniesz
Ani przed tobą ja
W jednej spotkamy się rozmowie
W jednym muśnięciu ust
Ale czy po pierwszym słowie
Uwierzymy sobie już
Przed nami wszystko, wszystko przed nami
Jednego świata jeden kształt
Za krótkiej nocy ciemny aksamit
Uroda godzin, zdarzeń ład
Przed nami wszystko, wszystko przed nami
Szaleństwo myśli, młodość serc
To, co tak trudno czasem ocalić
A co na własność chcemy mieć
Wraca do domu ktoś znajomy
Cichną klaksony aut
Ty się przede mną nie obronisz
Ani przed tobą ja
Jedna nam cisza zwiąże dłonie
Jeden wystarczy klucz
Ale czy po pierwszym słowie
Uwierzymy sobie już…
Janusz Kondratowicz
Pustą ulicą słońce biegnie
Dzień tylko chwilę trwa
Już ty przede mną nie uciekniesz
Ani przed tobą ja
W jednej spotkamy się rozmowie
W jednym muśnięciu ust
Ale czy po pierwszym słowie
Uwierzymy sobie już
Przed nami wszystko, wszystko przed nami
Jednego świata jeden kształt
Za krótkiej nocy ciemny aksamit
Uroda godzin, zdarzeń ład
Przed nami wszystko, wszystko przed nami
Szaleństwo myśli, młodość serc
To, co tak trudno czasem ocalić
A co na własność chcemy mieć
Wraca do domu ktoś znajomy
Cichną klaksony aut
Ty się przede mną nie obronisz
Ani przed tobą ja
Jedna nam cisza zwiąże dłonie
Jeden wystarczy klucz
Ale czy po pierwszym słowie
Uwierzymy sobie już…
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz