Zwykły cud - Jan Wołek

Dorota Osińska
Zwykły cud

Jan Wołek

Z wiekiem wkradł się nam do zwykłych słów godny ton, tłusty druk
Pośród prostych pojęć nowy ład słowo "Bóg", słowo "świat"
Coraz szybciej pociąg nasz się toczy - błysk, stacje dni
Gdy dobrobyt zajrzał w nasze oczy - strach, rzadsze sny

Więc Boże, daj swym lizusom Raj
Nam za karę
Pożyć w miarę daj!...

Ku ojczyzny chwale życia pół giąłeś kark, jak ten muł
Raz pod stołem, to przy stole znów czerwień dni w bieli słów
Tu gdzie płaczą nawet głupie wierzby, śmiech przeciw złu
Gdzie u siebie bardziej nam, no gdzieżby, gdzie, jak nie tu?

Boże, daj…

Masz za sobą globus krętych dróg w skwarze słońc, w bólu nóg
Lecz nie gadaj, że to pieski świat, nie pluj i nie drzyj szat
Nie jest garbem, ani solą w oku  krzyż, ani wrzód
Z zimnej ziemi wschodzi biały krokus - cud, zwykły cud!

Boże, daj…

Z dziećmi dzieci wreszcie usiąść w krąg w szepcie brzóz, w splocie rąk
W ciepłym trwaniu, gdzie zielony cień, pewny czas, letni dzień
Teraz można w białych chmur łamańce na boski znak
Odpaść jak w dziecięcej wyliczance, ot, choćby tak:

Ein, zwei, drei, daj lizusom raj, nam za karę pożyć w miarę daj...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz