Ostatni kadr - Janusz Kondratowicz

Hanna Banaszak
Ostatni kadr

Janusz Kondratowicz

W okno spójrz - latawce niosą wiatr
Wieczoru srebrny kurz odbija się
W błyszczących szybach aut

To właśnie pierwszy kadr
Tak zaczął się ten film
A jedną z głównych ról
Przez parę lat
Ja sama grałam w nim

Spoglądam wstecz
I gdy dzwonisz - mówię tylko - tak, to ja
I bliżej, bliżej chcę cię mieć
Rzeką nocy z tobą płynę do białego dnia

Nieba plusz
Z lipcowej trawy źdźbłem
Już jeden mamy klucz
I jeden grzech
Dzielony z dnia na dzień


To właśnie drugi kadr
Znasz dobrze ten nasz film
Bo drugą z głównych ról
Przez parę lat
Sam przecież grałeś w nim

Spoglądam wstecz
Lecz brakuje mi odwagi, albo sił
Patrz, ile prześwietlonych zdjęć
Jak w złym kinie pewnie zerwie się nasz film

Ściemnieje wystaw szkło
Może komuś znów się zwierzę, może nie
Lecz kiedyś ktoś
W tym obrazie zmieni zakończenie złe

To będzie trzeci kadr
Tak skończy się ten film
Lecz żadnej z głównych ról
Na pewno już
Nie zagrasz nigdy w nim

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz