Za górą, za chmurą - Andrzej Jastrzębiec-Kozłowski


Anna German
Za górą, za chmurą

Andrzej Jastrzębiec-Kozłowski

Za górą, za chmurą, za dymem z komina
Gdzie można by sądzić, że kończy się świat
Przegląda się w słońcu zielona dolina
Gdzie nie ma złych godzin, gdzie nie ma złych dat

A jeśli krokusy zakwitną tam wiosną
To kwitnąć by chciały przez cały już rok
A gdy się tam komuś raz szczęście przyniosło
To szczęście już zawsze się garnie do rąk...

Za górą, za chmurą, za drogą donikąd
Gdzie w barwie nadziei mój budzi się dzień
Widuję nas dwoje tańczących walczyka
Którego nikt nie zna prócz ciebie i mnie

A jeśli naprawdę spotkamy się jeszcze
Krokusy spotykać będziemy co krok
Bo skoro się komuś przyniosło raz szczęście
To szczęście powinno się garnąć do rąk...

Obraz: Adriana Laube

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz