Jadę do ciebie tramwajem - Janusz Odrowąż


Zbigniew Kurtycz
Jadę do ciebie tramwajem

Janusz Odrowąż

Tak długo chwili tej czekałem
Tak długo biegła każda myśl
I nagle serce zrozumiało
Że to się stanie dziś
Że dziś spotkamy się nareszcie
Zupełnie sami ty i ja
Nie było nigdy jeszcze
Tak cudownego dnia

Jadę do ciebie tramwajem …
Koła wesoło stukają …
I tramwaj piękny i świat
Konduktor jak brat
Dziś wszystkich bym ucałować rad
O, jadę do ciebie tramwajem…

Ach jaka ładna ta ulica
Na skwerze stoi z piwem kiosk
A zaraz obok kamienica
Gdzie mieszka miły ktoś
Na drugim piętrze drzwi mieszkanka
Do drzwi tych pukam w serca rytm
Lecz co za niespodzianka
Nie czeka na mnie nikt

O wracam do domu tramwajem…
Koła ponuro stukają …
I tramwaj wstrętny i świat
Konduktor zły dziad
Dziś wszystkich bym wymordować rad
O wracam do domu tramwajem…

Ach to największe dno rozpaczy
Jak ciężko mnie doświadczył los
Sam nie rozumiem co to znaczy
Czyżbym pokręcił coś
A w domu kartka: co się stało
Czyżbyśmy rozminęli się
Dlaczego nie czekałeś
Przyjeżdżaj, kocham cię…

Obrazy: Siergiej Wołkow

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz