Tango nil desperandum - Andrzej Jarecki


Jan Kobuszewski
Tango nil desperandum

Andrzej Jarecki

Wiecznie pod nami kopie dołki kapitalizm
Znowu perfidna myśl w ich głowa się zalęgła
Nie chcą kupować naszej walcowanej stali
Jak na przekór zaniżyli ceny węgla

Wywalcowana stal
Jeszcze gdzieniegdzie idą kalafiory
A w sercu smutek i żal
Kierownik sklepu wyszedł, bo jest chory

Ktoś smutne tango na gitarze gra
Stare tango importo-eksporto
Jednemu śmiech, drugiemu łza
Omnia mea mecum porto

Za naszą forsę dobrze grzeje ich centralne
Ich ciała wbrew historii żywe wciąż i gibkie
Patrz jak z burżujką burżuj w wieczory upalne
Zakąsza polskim eksportowym grzybkiem

Marynowany grzyb
Opustoszała z jagód stoi puszcza
To najsmutniejsza ze styp
Salon spowity w jadalnych bluszczach

Ktoś smutne tango na gitarze gra
Stare tango importas-eksportas
Jednemu śmiech, drugiemu łza
Animal ante portas

Przybywaj cudzoziemcze na odstrzał jeleni
Jeszcze ci kiedyś w gardle stanie polski bekon
A czysta wódka wnętrze w ogień ci zamieni
My z dolarami twymi będziemy daleko

La vodka Polonaise
Szumi rodzinie w zbożu i kartoflach
Przez pole leci pies
Za nim dziewczęta w niemodnych pantoflach

Ktoś smutne tango na gitarze gra
Stare importo-eksporto tango
Jednemu śmiech, drugiemu łza
A wszystkim – nil desperandum

Bo przecież kiedyś słońce jaśniej nam zaświeci
Będziemy stal walcować i sami walcować
I tylko oni jedni, i tylko poeci
Będą myśleć jak świat przebudować

Przebudowany świat
Już wszędzie pełno stali i warzywa
Rozkwita szczęście i ład
Tylko niejedna dziewczyna już siwa

Ktoś czasem tango na gitarze gra
stare tango importo-eksporto
jednemu śmiech - drugiemu łza
Omnia mea mecum porto

Jan Kobuszewski
fot. Sergiusz Sachno, Zofia Nasierowska

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz