Wanda - Andrzej Włast


Tadeusz Faliszewski
Wanda

Andrzej Włast

W szynkach Argentyny każdy zna ją
Bawi gości śpiewem, tańcem i grą
Kto zapłaci, temu odda swój czar
Ciała i ust żar

Z Polski ją sprzedano tu na życie psie
Każdy nią pomiata, każdy śmieje się
Tylko jeden gitarzysta
Szepce do niej: święta, czysta

Wando
Kocham cię nad życie
Jedź ze mną w świat
Wando
W tej spelunce podłej
Zwiędniesz  jak kwiat
Nie płacz, podaj usta malowane
Wierz mi, jam ci bliski, jam twój brat

Wando
Kocham cię nad życie
Kochaj mnie też
Wando
Jeśli ci obrzydnę
Pójdziesz, gdzie chcesz
Pozwól patrzeć w oczy twe kochane
Wando, bierz me serce
Wszystko bierz

Czasem rano brał pijany ją gość
I wyrzucał za drzwi, kiedy miał dość
Gdy wracała, zamykano już bar
Milkł nocy szum, gwar

Tylko przy bufecie grajek wino pił
Patrzał na nią długo, biedną i bez sił
I uśmiechał się boleśnie
Nucąc cicho, jakby we śnie...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz