W sobotę wieczorem - Roman Sadowski


Jerzy Połomski
W sobotę wieczorem

Roman Sadowski

Gdy w niedzielę sobotnie sny budzę
W poniedziałek je tulę na nowo
Cały wtorek jak dziecko marudzę
W środę czekam na czwartek - daję słowo

W czwartek gwiazdy zapalam na rzęsach
W piątek księżyc mnie szturcha pod bok
Bo wie dobrze, że jutro, w sobotę
Będzie wplatał swój uśmiech w twój lok

W sobotę wieczorem, w sobotę wieczorem
Usiądziemy obok siebie - o tak
Będę patrzył w twe oczy i całował twe oczy
I nie może być lepiej - o tak

W sobotę wieczorem, w sobotę wieczorem
Nic nie widzę i nic nie wiem - o tak
Tylko żal, że znów potem tydzień jedną ma sobotę
A nie siedem albo dziewięć - o tak

Cały tydzień wciąż chodzę i czekam
Przez niedzielę przesuwam zegary
W poniedziałek powracam z daleka
A we wtorek chcę środę mieć do pary

W czwartek trącam się chmurką z kominem
I już w piątek z nim jestem na ty
Więc on czarnym swym basem się śmieje
Że znów pójdę w sobotę jak w dym...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz