Nareszcie w Budapeszcie - Agnieszka Osiecka


Ewa Dałkowska
Sylwester w Budapeszcie

Agnieszka Osiecka
Nareszcie w Budapeszcie

Gdybym ja wygrała w totka,
to śmiałabym się jak szprotka
 i bredziłabym we śnie,
że to trafia tylko mnie.

Nareszcie, nareszcie
Sylwester w Budapeszcie,
i niebo jak miska,
i jest co do pyska wziąć.
I jeszcze raz runda,
ech, boska Picunda
i Bańska Bystrzyca,
celnicy, granica i klops...

Gdybym ja dostała medal,
ubrałabym się jak Leda.
Jak pracujesz - no to masz,
pora w końcu podnieść maszt.

Nareszcie, nareszcie...
I jeszcze Mamaja,
co słodko nastraja,
euforia w Eforii,
ech, komfort to bądź co bądź.

Gdybym na dożynkach kiedy
na czele barwnej czeredy
podawała państwu kłos,
tobym już trzymała los.

Nareszcie, nareszcie...
Bułgarski kożuszek,
węgierski łańcuszek,
rumuński kłamczuszek,
to pyszne jest bądź co bądź.

Pierwszą grupą inwalidzką
cieszyłabym się jak piskorz,
paszport w dłonie i do kas,
niech ogary pójdą w las.

Nareszcie, nareszcie...
Balanga, Balaton,
tu Bata - tam baton,
i piknik w Rodopach,
to nasza Europa - bądź co bądź!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz