Ble, ble, ble - Andrzej Sikorowski

Pod Budą - Ble, ble, ble

Andrzej Sikorowski

Czy Pani wybaczy, że dosiądę się
Ależ Pan mnie wystraszył, już myślałam że...
Bać się nie trzeba, może wina łyk
Albo coś mocniejszego

W zasadzie nie piję, ale jeśli już
Ach serce mi bije
Oto parę róż
Po co taki wydatek
Toż to zwykły gest
Kwiatek, ech nic wielkiego

A potem ble, ble, ble
A potem bla, bla, bla
Jakieś nowinki dwie
Komplemenciki dwa
I jeszcze jakiś żart
I jeszcze w rączkę cmok
Robi się kolorowo

A potem spacer w deszcz
Na ławce w parku ślad
Na ucho jakiś wiersz
P pocałunków grad
Bo najważniejsza rzecz
To pierwsze ciche tak
Ważne jest pierwsze słowo

Milczymy latami i nie wiemy jak
Własnymi słowami opowiedzieć świat
Brakuje nam wiary i brakuje sił
Żeby to w sobie zmienić

Więc bracie pamiętaj i ty siostro też
Jest jedna sukienka, jeden dom i piec
I język jest jeden i jeden jest raj
I my tam zapomnieni...

Obrazy: Scott Mattlin

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz