Ziemią albo niebem - Grzegorz Wasowski


Roman Frankl
Ziemią albo niebem

Błażej Perkun (Grzegorz Wasowski)

Przez wzgórza porosłe
Tu mchem, tam janowcem
Od słońca gdzieniegdzie zrudziałym
Gościńcem szerokim
Co pnie się w obłoki
Pocięty kamieni pryzmami
To kładką, to mostem
To klucząc, to prosto
Ze sobą cię wezmę w nieznane

Wezmę cię ze sobą
Gdzieś daleko stąd
Wezmę cię gdzie nigdy
Nie był jeszcze nikt
Wezmę cię gdzie trzeba
Miesiącami iść

Kabrioletem, promem
Batyskafem, łodzią
Wodolotem, słoniem
Powietrzem lub wodą
Wezmę cię ze sobą
Na bezludny ląd

Przez pola utkane
Złocistym zbóż łanem
Ucichłe w poszumie wiatraków
Uliczką zgiełkliwą
Gdzie bar, a w nim piwo
W miasteczku spotkanym na szlaku
Czy śnieg, czy deszcz będzie
Ze sobą cię wezmę
Na wschód, czy też północ
Lub zachód

Wezmę cię za siedem
Lasów, gór i rzek
Wezmę cię, gdzie niczyj wzrok
Nie sięgnie nas
Wezmę cię, gdzie żaden
Nie doleci ptak

Rykszą, toboganem
Balonem, tandemem
Ciuchcią, na barana
Ziemią albo niebem
Wezmę cię ze sobą i
Zostawię cię

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz