Dama z portretu - Jeremi Przybora


Andrzej Bogucki
Dama z portretu

Jeremi Przybora

Wypadki takie znamy
Od czasów Pigmaliona
Akt urodziwej damy
Artysta raz wykonał
Już dzieło swego pędzla
Przelicza na pieniądze
Gdy raptem jął go wpędzać
Ów wizerunek w żądzę
Dwa, cztery, sześć...
Ów wizerunek w żądzę

Dziewczyna na olejno
Działała nań jak żywa
We wdzięki jej kolejno
Z zachwytem się wpatrywał
To wzrokiem w nich utonie
Az robi mu się smutno
To znów podleci do niej
I ucałuje w płótno
Dwa, cztery, sześć...
I ucałuje w płótno

Tak męczył się nas plastyk
Niedoszły mąż i tata
Uczuciem do niewiasty
Co jest non consumata
A nie mógł pohamować tej żądzy
Wziąć się w karby
I pieścił wciąż od nowa
To ciało zimnej farby
Dwa, cztery, sześć...
To ciało z zimnej farby

Aż raz, być może z picia
Bo malarz pił ze smutku
Ów portret zaczął życia
Nabierać pomalutku
Artysta golnął wina
Wśród zaklęć czułych szeptu
I patrzy, już dziewczyna
Zstępuje doń z portretu
Dwa, cztery, sześć...
Zstępuje doń z portretu

Lecz że malował damę
Picassa szkołą znaną
Oddzielnie każdy fragment
Najdroższej przed nimi stanął
A kiedy w jego dłoniach
Łączyły się w kształt szczęścia
Zrozumiał, że zapomniał
O kilku ważnych częściach
Dwa, cztery, sześć...
O kilku ważnych częściach

Gdy malarz nasz się grąży
W rozpaczy, my pomału
W nieszczęściu jego drążyć
Będziemy sens finału
Współcześni mistrze jak tu
Wam teraz nie powtarzać
Nie twórzcie damskich aktów
Bez spisu inwentarza
Dwa, cztery, sześć...
Bez spisu inwentarza

Obrazy: Pablo Picasso

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz