Dziura - Jerzy A. Masłowski


Marek Majewski - Dziura

Jerzy Andrzej Masłowski

Ni to miasteczko, ni to wioska
Wiedzie tu dróżka wśród kamieni
Pociąg już tutaj nie przyjeżdża
Bo rząd się dawno wykoleił
Garbate domki, brudny rynek
Nawet kościółek jakiś marny
I dookoła czuć zacierem
Psy jak złośliwe stare panny

Kłódki, łańcuchy, grube kraty
Alarmy w oknach i na murach
A mimo tego wciąż coś znika
Taka to swojska czarna dziura
Pan Bóg nie bywa tu od kiedy
Reszta normalnych stąd uciekła
Tu nawet diabeł nie zagląda
Bo dosyć ma swojego piekła

I co tu robić, cholera, w takim miejscu
Gdzie wszyscy i we dnie, i po nocach
Siedzą w domach, żrą chipsy
I się modlą wpatrzeni w kapliczki
Na pilota ...

I co tu robić, cholera, w takim miejscu
Gdy nie ma się nawet za co upić
Gdzie atmosferę ożywia ślub sąsiada
Lub kiedy ktoś kogoś
Zakatrupi...

Nie ma dziewczyny ani jednej
Która Tuwima by czytała
Tańczyć umiała bossa novy
I romantycznie pokochała
Bo fajne panny się zgubiły
Między Berlinem a Brukselą
Te co zostały zapomniały
Że Wenus czasem zwą Wenerą

Reszta od dawna już zajęta
I nawet zarwać ich nie można
Bo śpią wyłącznie z Harlequinem
Tyłki im rosną jak na drożdżach
A kumple tacy jacyś nudni
Każdy w chałupie swej pleśnieje
I każdy jakiś niedomyty
Nie można nawet zostać gejem

I co tu robić, cholera....

I nie ma kasy by w diabły stąd wyjechać
A Lublin to prawie zagranica
Nie da zwiać się na wewnętrzną emigrację
Bo wokół żadnego
Psychiatryka...

I nie ma szans by cokolwiek tutaj zmienić
I dziury tej nie da się pokochać
Pozostaje codziennie się pocieszać
Że tutaj jest także
Europa...

Fot. Zbigniew Podsiadło

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz