Coś z Cohena - Monika Partyk


Dorota Osińska
Zbigniew Zamachowski
Coś z Cohena

Monika Partyk

Chodź, usiądziemy na tym moście
Wiesz, tym naszym niespalonym
I pogadamy tak najprościej
Powiesz, co tam u twojej żony

Nie, to nie tak, że ja już całkiem
Wypogodzoną mam urodę
W kieszeni chowam wciąż zapałkę
Ale ją kiedyś rzucę w wodę

Obok ciebie on, ona, ono
Zupełnie inni, wszystko inne
Patrzę na to przez winogrono
Takie zielone, takie winne

W górze słynny niebieski prochowiec
I słońca złota kolia
Czy nie stylowa jest, no powiedz
Ta nasza melancholia

Chodź, popatrzymy na to zdjęcie
Wiesz, to pod światło, ocalone
Od serca czulsze miałem ręce
To dobrze. Pytasz się o żonę

Nie, nie żałuję, patrzę w przyszłość
Gdzie kadrów z życia rosną góry
Lecz już na żadnym nic nie wyszło
Jak wtedy, w maju, ty i chmury

Obok ciebie on, ona, ono...

Chodź, posłuchamy jak się śmieją
Te nasze dzieci niezrodzone
Chodź, zobaczymy jak się dzieją
Te nasze losy niespełnione

A ty odwrócisz się tak głupio
Ty będziesz miała szkliste oczy
I tylko szybszy serca stukot
"Dobrego życia!", "Dobrej nocy"

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz