Ballada o Szmuliku - Jacek Cygan


Marta Bizoń
Ballada o Szmuliku

Jacek Cygan

Na schodach kościoła świętej Katarzyny,
Ktoś gra na harmonii nucąc jakieś rymy,
Tu walczy o życie, żebrać to nie wstyd,
Tu nikt nie pomyśli, że to Żyd!

Lecz gdybyś posłuchał, co nuci cichutko,
To rzekłbyś: Ostrożnie, bo życie trwa krótko,
To przecież chasydzkie melodie, więc sza!
A jakie ma nucić? Tylko takie zna.

Ten żebrak na schodach kościoła
To Szmulik,
Ten kościół go w czasach nieszczęścia
Przytulił,
Tu nuci chasydzkie melodie,
Bo tylko takie zna - gra.

Najgorzej gdy zimno, szron osiadł na palcach,
Chasydzkie melodie przybrały kształt walca,
By nikt ich nie poznał, przyjaciel ni wróg.
Przyjaciel nie słyszy, odgradza go mur.

Za sobą miał ołtarz i święte obrazy,
W sercu lęk śmiertelny, pobożność na twarzy,
Bo Pan chciał widocznie, widząc tyle krzywd,
By życie żydowskie raz ocalił krzyż.

Ten żebrak na schodach kościoła
To Szmulik,
Normalnie by tutaj się z lęku
Nie kulił.
Lecz wojna chce z twarzy Krakowa
Wymazać jego twarz

Za sobą miał ołtarz i święte obrazy...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz