Wczorajsze jutro - Michał Chęciński


Danuta Stankiewicz
Wczorajsze jutro

Michał Chęciński

Po latach zapewne na jakimś koncercie
Zagrają Chopina, tęsknotą opłynę
Drgnę nagle i wspomnę ulicę w mym mieście
Spacery, rozmowy i klomb, i kalinę
Dłoń ciepłą dziewczyny, lękliwej jak śnienie
Z uśmiechem dobroci, grymasem wesołym
Pogodne i jasne jak globu sklepienie
Dziewczyny oblicze, spojrzenie i czoło

Zagrają Chopina, drgnę, poddam się naraz
I wspomnę druty kolczaste, brak chleba
I sprzęt porzucony, i w lęku, i taras
I braci i siostrę, rodziców i niebo
Dziewczynę, źdźbła trawy łamiącą palcami
Gubiącą gdzieś słowa w jej sercu schowane
I kłosy pożółkłe zmieszane z chabrami
I chwile w radości, i w bólu przetrwane

Zagrają Chopina, ulegnę i wspomnę
Zarośla uparte, dachy, podcienie
I ciebie w półcieniu, twe oczy ogromne
I uśmiech, i usta, i brwi, i spojrzenie

I łzami tak będę zroszona od razu
Że nim je wypłaczę do końca, łzy spłyną
Z przeszłości palące wytrysną obrazy
Pejzaże, i twarze, druhowie, rodzina
I pieśni niczym drzewo rękami objąwszy
W takt intermezzo na łączce w krąg stanie
Jak cień dawne słowa krok w krok będą krążyć
Pod czystą dzieciństwa pieśń zapomnianą

Obrazy: Marc Chagall

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz