Paź królowej - Juliusz Głowacki


Jerzy Połomski - Paź królowej

Juliusz Głowacki

Jak cię szukać, kochana dziewczyno?
Gdzie cię znaleźć? W kawiarni, przed kinem?
Dziś, w ten wieczór upalny, czerwcowy,
Chciałbym być twoim paziem królowej.

Jak motylich skrzydełek dotknięciem
Pocałunkiem bym pieścił twe ręce,
Aż otwarłabyś dłoni kielichy
I usłyszałbym głos twój cichy.

Tak czekałam, kochany,
Tak się bałam, kochany,
Że nie spotkam cię nigdy więcej.
No, już dosyć, kochany,
Już nie całuj, kochany,
Muszę schować przed tobą ręce.

Wtedy ust bym poszukał ustami,
Śmiałabyś się, że krótko się znamy.
Pochyliłabyś głowę, ja bym włosy całował,
Ja bym włosy twe ciemne całował.

Daj mi, wróżko, skrzydełka motyle,
Daj mi wzlecieć w ten wieczór na chwilę.
Może ujrzałbym z lotu, z wysoka
Moją miłą gdzieś w którymś z tych okien.

Wróżki nie ma. Jest park, mgła zielona.
Ktoś mnie mija, ktoś patrzy - to ona.
A więc jednak spotkałem cię, miła.
Pamiętałaś o mnie, tęskniłaś?

Tak czekałam, kochany...

Wtedy ust poszukałem ustami,
Nie mówiłaś, że krótko się znamy.
I w ten wieczór czerwcowy,
W cieniu alej parkowych
Całowałem cię, paź twój, królowo.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz