Chcę rzeźbić twoje ciało - Andrzej Korzyński
Marek Kondrat
Chcę rzeźbić twoje ciało
Andrzej Korzyński
Było już ciemno, dziesięć po dwunastej
Światła malucha wjechały w mgłę
Ujrzałem ciebie trochę niewyraźnie
Ale od razu wiedziałem, czego chcę...
Chcę rzeźbić twoje ciało tymi rękami
Chcę rzeźbić twoje ciało w pracowni mej
Chcę rzeźbić twoje ciało przez noc całą
Chcę rzeźbić twoje ciało, twego ciała chcę...
W strumieniach deszczu pali się ognisko
Dymiące głownie drażnią nos
Ty, mokra cała, stałaś tak blisko
Że usłyszałem twój cichy głos...
Więc rzeźbij moje ciało twymi rękami
Więc rzeźbij moje ciało w pracowni swej
Więc rzeźbij ciało białe przez noc całą
Więc rzeźbij ciało białe, tego chcę
Nie była z gipsu, nie była z kamienia
Nie nadawała się więc do rzeźbienia
W strumieniach deszczu dogasa ognisko
A teraz fajrant, to byłoby wszystko
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz