Żyć na kocią łapę - Grażyna Orlińska


Marlena Drozdowska
Żyć na kocią łapę

Grażyna Orlińska


Nie jestem pogotowiem, co na telefon gna
Nie słyszysz? To pomyłka, ja to już nie ja
Znów pewnie masz przed sobą chwilowo tylko dno
Skóra nosorożca pęka niby szkło

Wiec trzeba cię przytulić, horyzont ci rozjaśnić
Byś życie mógł traktować po męsku, jak zapaśnik
Na całym świecie bożym masz znów jedynie mnie
I serce mi otworzysz, jeżeli tylko chcę

Żyć na kocią łapę lub na kartę rowerową
Brać, co z nieba kapie, tak na wiarę lub na słowo
Bez przysięgi, że to cud, że na wieki, że po grób
Żyć na kocią łapę nie potrafię już...

Na pamięć i bezbłędnie znam każdą twoją twarz
To samo przedstawienie w kółko przecież grasz
Na chwilę przywarujesz niby zbity pies
A potem znów cię najdzie i poniesie gdzieś

Ty nie myśl, że mnie kupisz, jak dawniej, gadką-szmatką
Że do mnie łatwo wrócić i odejść także łatwo
Na wiarę brane szczęście jest jak rozbieżny zez
Bo miłość to coś więcej niż w kocim ciele jest

Żyć na kocią łapę...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz