Mgiełka - Janusz Kondratowicz


Jolanta Jaszkowska
Mgiełka

Janusz Kondratowicz


Daleko od śródmieścia
Ogród i dom
Latawce jak orkiestra
Złotem się skrzą
A jednak coś w sercu tkwi
Pomóż mi

Tak długo byłam w drodze
Życie lub pół
Przerwałam jednak koncert
Jestem znów tu
Choć gniewa się fortepian
We mnie wszystko śpiewa
Śpiewa

Horoskop zwierza się z dni
Nie jestem mgiełką, co lśni
Szarości którymś odcieniem
Chcę kochać, pragnąć, chcę żyć
I z tobą sobą chcę być
Wśród ludzi, w życiu, na scenie

Na wielkich stronach gazet
Błazen i król
A ja się mierzę z czasem
Biegnąc na skrót
Przed stresem zamykam drzwi
Pomóż mi

Ocalić chcę choć drobiazg
Z tego, co mam
Głos dziecka, ciepło ognia
Zamek ze szkła
I dreszcz, gdy jesteś blisko
To naprawdę wszystko
Wszystko

Horoskop zwierza się z dni
Nie jestem mgiełką, co lśni
Szarości którymś odcieniem
Chcę kochać, pragnąć, chcę żyć
I z tobą sobą chcę być
Wśród ludzi, w życiu, na scenie

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz