Pierwsza forsa... - Andrzej Sobczak
Turbo
Pierwsza forsa w tym miesiącu
Andrzej Sobczak
Pracowałem cały miesiąc tak jak mrówa
Podrywałem się o piątej, skoro świt
Niedospanie papierosem przepalałem
Gdy pan z radia swój codzienny wciskał kit
Chleb w gazetę pakowała mi dziewczyna
Lecz nie było w pracy czasu, żeby zjeść
Szef wymyślał mi pod nosem od nierobów
A na fajrant ledwie warknął: "Spadaj, cześć”
Pierwsza forsa w tym miesiącu
Wymarzony wpada szmal
Liczę tysiąc po tysiącu
Kombinuję, lecz na końcu
Znowu bieda, znowu cienko, znowu żal
Od pożyczki do pożyczki człowiek żyje
Ledwie starczy, żeby wypić kilka piw
Z dyskoteką już się dawno pożegnałem
Wykidajło mi pod nosem zamknął drzwi
Nie ma mowy, by z dziewczyną iść do kina
Wytłumaczę jej spokojnie co i jak
Tyle czasu przecież znowu do wypłaty
A nadziei na fortunę jakoś brak
Pierwsza forsa w tym miesiącu...
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz