



Cztery Asy - Niedźwiedzica
Włodzimierz Patuszyński
Astronom jeden rzekł mi, że od wielu, wielu lat
Przez teleskop obserwuje odległych planet świat
I widzi, że tak samo jak u ludzi
Wysoko tam się także miłość budzi
Ciekawy byłem, jak też gwiazdki przykład biorą z nas
I jak wygląda miłość w oddalonym świecie gwiazd
Czy szczerze się kochają, czy zdradzają tak jak my
Astronom na to tak odrzekł mi
Zakochała się Wielka Niedźwiedzica
W tajemniczym złotym blasku Księżyca
Cicho szepce do niego "Czy nie czuje pan tego
Że jak nikim tak się panem zachwycam?"
Ale Księżyc, piękny książę złotolicy
Swój ideał znalazł w Białej Mgławicy
A tragedia w tem cała, że miał pół swego ciała
Niewidoczne, a więc był w niedyspozycji
Ale przyrzekł jej, że szczęście im się spełni
Gdy za dwa lub trzy tygodnie będzie w pełni
Niedźwiedzica, że kochała, cały miesiąc tak czekała
I mrugała z namiętności co noc
Aż wreszcie, kiedy Księżyc pełny w krąg roztoczył blask
Zakochana Niedźwiedzica doznała jego łask
Spędzali z sobą każdą noc do rana
Aż nagle nastąpiła wielka zmiana
Niestety bowiem Niedźwiedzica, z kobiet biorąc wzór
Zbyt wiele wymagała, więc z pomocą ciemnych chmur
Gdy dość już Księżyc swej małżonki i jej pieszczot miał
Porzucił biedną i za chmury zwiał
Teraz szuka wciąż Wielka Niedźwiedzica
Niewiernego swego męża Księżyca
I bezsilna się złości w zrozumiałej zazdrości
Czy przypadkiem on się inną nie zachwyca
Czasem wyjrzy spoza chmury jego głowa
Lecz gdy dojrzy swą małżonkę, wnet się chowa
No a ona zmartwiona, że jest tak porzucona
Nie przebaczy mu, że nie dotrzymał słowa
I chcąc wzbudzić szał zazdrości u Księżyca
Kokietować chciała Marsa Niedźwiedzica
Lecz Mars, widząc jej zamiary
Rzekł: "Jam na to już za stary"
A za chmurą śmiał się Księżyc do łez