Marek Zgaiński, Jędrzej Polak
Oto koniec, piękna przyjaciółko
Koniec, moja jedyna przyjaciółko
Koniec starannie obmyślanych planów
Koniec wszystkiego co trwa w bezruchu
Koniec
Żadnego bezpieczeństwa, bez niespodzianek
Koniec
Nasze spojrzenia już nigdy więcej nie spotkają się
Czy wyobrażasz sobie co będzie
Bezgranicznie i swobodnie
Rozpaczliwie szukający ręki nieznajomego
W kraju rozpaczy
Zagubieni w romańskim pustkowiu cierpienia
Gdzie wszystkie dzieci są szalone
Gdzie wszystkie szalone dzieci
Czekają na letni deszcz
Niebezpieczeństwo czyha na granicy miasta
Pojedź autostradą królów
W kopalni złota straszy
Pojedź autostradą na zachód, kochanie
Dosiądź węża
Pojedź na nim
Nad jezioro
Nad jezioro
Nad starożytne jezioro, kochanie
Wąż jest długi
Ma siedem mil
Pojedź na nim
Jest stary
Jego skóra jest zimna
Na Zachodzie jest najlepiej
Na Zachodzie jest najlepiej
Przyjedź tu, a my załatwimy resztę
Wzywa nas błękitny autobus
Wzywa nas błękitny autobus
Kierowco, dokąd nas zabierasz?
Oto koniec, piękna przyjaciółko
Koniec, moja jedyna przyjaciółko
Koniec starannie obmyślanych planów
Koniec wszystkiego co trwa w bezruchu
Koniec
Żadnego bezpieczeństwa, bez niespodzianek
Koniec
Nasze spojrzenia już nigdy więcej nie spotkają się
Czy wyobrażasz sobie co będzie
Bezgranicznie i swobodnie
Rozpaczliwie szukający ręki nieznajomego
W kraju rozpaczy
Zagubieni w romańskim pustkowiu cierpienia
Gdzie wszystkie dzieci są szalone
Gdzie wszystkie szalone dzieci
Czekają na letni deszcz
Niebezpieczeństwo czyha na granicy miasta
Pojedź autostradą królów
W kopalni złota straszy
Pojedź autostradą na zachód, kochanie
Dosiądź węża
Pojedź na nim
Nad jezioro
Nad jezioro
Nad starożytne jezioro, kochanie
Wąż jest długi
Ma siedem mil
Pojedź na nim
Jest stary
Jego skóra jest zimna
Na Zachodzie jest najlepiej
Na Zachodzie jest najlepiej
Przyjedź tu, a my załatwimy resztę
Wzywa nas błękitny autobus
Wzywa nas błękitny autobus
Kierowco, dokąd nas zabierasz?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz